poniedziałek, 25 maja 2015
Dwa głosy w jednym ciele...
...czyli "Intruz" autorstwa Stephenie Mayer.
Jeśli lubicie powieści z wątkiem miłosnym- to coś dla Was. No cóż, wielu krytykuje "Zmierzch", nawet go nie czytając, ja przyznaję się szczerze, nigdy nie przeczytałam ani nie obejrzałam ani jednej jego części w całości. Nie jestem jednak typem człowieka, który krytykuje przed poznaniem czegoś. A więc jeśli przymierzacie się do "Zmierzchu", a nie jesteście pewni czy warto czytać książki Stephenie- zacznijcie od " Intruza" :).
Ja sięgnęłam po tę książkę rok temu. Głównie dlatego, że widziałam film, (a nie mogę ukryć, że podobał mi się) więc kiedy zobaczyłam książkę w bibliotece szkolnej musiałam ją przeczytać (tym bardziej, że nie miałam akurat nic, czym mogłabym zająć swój mózg :D). Ale jeśli nie widzieliście filmu, zacznijcie od książki! Zapewni to Wam więcej emocji ;).
Książka opowiada o przyszłości świata. Na Ziemi nie zamieszkują już ludzie (a przynajmniej nie mentalne). Wszystko za sprawą dusz- przybyszów z kosmosu. Są one wszczepiane ludziom, po czym opanowują ich ciała (kiedy intruz jest w ciele, nadaje jego oczom błękitne tęczówki) dusza ludzka nie jest wtedy obecna w swoim ciele- zazwyczaj...
Główną bohaterką jest młoda Melanie, która wraz ze swoim młodszym bratem- Jamie'm, mężczyzną, którego kocha- Jaredem i resztą rebeliantów ukrywa się przed przebiegłymi łowcami. Aż do pewnego dnia, kiedy udaje im się ją znaleźć. Na szczęście Jamie pozostaje bezpieczny. Melanie nie chce dostać się w ręce łowców i tym samym udostępnić im swoich wspomnień, więc próbuje się zabić... właśnie, próbuje...
Przeżywa tę próbę, a do jej głowy zostaje wszczepiona dusza o imieniu Wagabunda. I co teraz? Czy jej bliscy są zagrożeni? Czy Melanie zniknie tak jak pozostali ludzie? A jednak nie, bohaterka jest jedną z tych, których nie jest się tak łatwo pozbyć. Zaczyna walczyć z intruzem, żeby odnaleźć bliskich. Czy uda jej się porozumieć z Wagabundą i odnaleźć rodzinę? Odpowiedź jest prosta- przeczytajcie książkę ;)!
Książka mimo swoich rozmiarów i dość małego druku, nie odstraszyła mnie. Co więcej, gdzy byłam w połowie, poprosiłam mamę o mój własny egzemplarz, bo nie zniosłabym czekania do września z kontynuacją. (Sami wiecie, jak to jest z bibliotekami szkolnymi...) Bardzo spodobał mi się motyw dwóch osób w jednym ciele, to był wielki plus. Co więcej, autorka pisze dość ciekawie. A momenty romantyczne, połączone z akcją i dwoma dziewczynami w jednym ciele pragnącymi miłości dają w połączeniu mieszankę wybuchową! Ale spokojnie, nie ma tam drastycznych momentów.
Nie brakuje ciekawych bohaterów, zarówno po dobrej jak i po złej stronie. Wszyscy razem tworzą jedną, cudowną historię, od której trudno się oderwać.
Minusów nie było zbyt wiele i nie były one szczególnie istotne... może jedynie to, że brakuje mi ciągu dalszego, no bo co dalej z nimi będzie? (Niestety to nie "Zmierzch" tu nie ma dalszych części)
Zapomniałabym! Jeszcze jeden bardzo duży plus za niespodziankę w środku książki, świetne zagranie Mayer!
Więc podsumowując, ta książka jest świetną lekturą dla osób lubiących połączenie dobrej akcji i wątków miłosnych. Ja byłam bardzo zadowolona z przeczytania tego dzieła. Co do mojej oceny, to chyba będzie 9/10- ze względu na małe usterki... Ale to tylko moja subiektywna ocena. Serdecznie zapraszam do przeczytania książki oraz komentowania i dzielenia się swoimi opiniami :).
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podzielił się że mną swoją opinią!