poniedziałek, 1 czerwca 2015
Wspomnienia dzieciństwa...
czyli specjalny post, z okazji Dnia Dziecka :)
Na samym początku chcę życzyć wszystkim dzieciom, tym małym i tym większym zdrowia, szczęścia, spełnienia marzeń, dużo książek, pieniędzy na książki, miejsca na książki i czasu na czytanie. Sto lat Kochani! ;)
W dzisiejszym poście chcę opowiedzieć Wam o moich wspomnieniach z dzieciństwa. A konkretnie, podzieleni się z Wami książkami, które kojarzą mi się z moimi najmłodszymi latami :).
Więc zacznijmy od początku, od najdalszych, najwcześniejszych wspomnień. Moje dzieciństwo jest silnie związane z Baśniami Braci Grimm. Kiedy byłam mała.. tzn mniejsza :D... Tata codziennie wieczorem czytał mi na dobranoc właśnie te baśnie. Nie było by w tym nic nadzwyczajnego, a książkę traktowałambym jak każdą inną, ale tata czytał mi ją 3 razy. (Muszę dodać, że książka jest wielkości 2 normalnych.) Jednak ich baśnie były niezwykłe, niesamowite, jedyne w swoim rodzaju, a dla kilkuletniego dziecka- były czymś ukochanym :)... A najdziwniejsze w tym wszystkim jest to, że pamiętam tylko to , jak tata czytał mi baśń o tytule "Jednooczka, Dwuoczka i Trójoczka". No cóż, ale przecież nie będziecie chyba mnie gnębić z tego powodu? :D
Znajdźcie mi jedną osobę, która nie czytała albo chociaż nie oglądał nigdy bajek o Kubusiu Puchatku. Jest to niewątpliwie jedna z pozycji, o których nie mogłam nie wspomnieć. Każde dziecko powinno poznać Puchatka i jego przyjaciół. Za moich czasów, (ale to brzmi :D) dzieci dzieliły się na te, które kochały Puchatka, Prosiaczka, Tygryska, Kangurzątko. Pozostali bohaterowie (przynajmniej w moim otoczeniu) nie cieszyli się rzeszami fanów. Ja należałam jednak do tej mniejszości i moją ulubioną postacią był Kłapouchy. Zawsze był taki mądry, oddany przyjaciołom, nigdzy nie sprawiał kłopotów i zawsze trzymał się na uboczu. Może nie był idealny, ale i tak go kochałam :).
Kolejny wszystkim znany autor i jego równie sławne dzieła. Chyba wszyscy słyszeliśmy chociaż jedną z jego baśni. Mała Syrenka, Calineczka, Księżniczka z ziarnku gruchu... To tylko nieliczne dzieła, ale czy znajdzie się ktoś, kto ich nie zna? Chyba nie ;). Samo to, może podkreślić niesamowitą twórczość tego autora. Jednak czy wiecie, że nie wszystkie dobrze Wam znane baśnie, mają takie zakończenie w oryginale, jakie jest obecnie znane? Przykładem jest Mała Syrenka. Mało kto zna teraz jej pierwotny koniec. Chodzi mi o to, że kiedy dzień się kończył, Mała Syrenka nie zdążyła pocałować księcia i stała się morską pianą... Smutne, ale ja do niedawna znałam właśnie tę wersję.
Koszmarny Karolek. Może nie każdy o nim słyszał, ale dla mnie jest w pewnym sensie wyjątkowy. To właśnie serię o jego przygodach zaczęłam pożerać jako pierwszą. Mogę powiedzieć, że jest to seria, którą czytając, doszłam do wniosku, że kocham czytanie (tu zaznaczam chodzi mi o SERIĘ). No cóż, kto mógł się spodziewać, że taka spokojna dziewczynka, jak ja polubi powieści o Karolku, który całymi dniami układa plany robienia innym złośliwości. A jednak :). Jestem bardzo wdzięczna autorowi za jego dzieła, dzięki niemu zrozumiałam, że kocham czytanie :). Dziękuję!
To już ostatnia z bajek mojego dzieciństwa... Co nie oznacza, że nie było ich więcej... Oczywiście, że było! Ale wybrałam tę piątkę, bo każda z tych baśni/bajek/serii itd. wniosła coś szczególnego do mojego życia. Oczywiście pomijając fakt samego rozwijania wyobraźni i kształtowania umysłu. Na ten przykład, co może nie jest związane tak mocno z samą książką, ale patrząc na rysunki w książce zaczekam rysować i to był chyba jeden z pierwszych moich obrazków (tych lepszych). Poza tym, od kiedy pamiętam, bardzo lubiłam psy i inne zwierzątka. A więc historia o dwóch pieskach, która koniec końców ma szczęśliwe zakończenie, była wprost idealna dla takiego małego człowieczka jakim byłam :)...
A więc tak na zakończenie, chcę jeszcze raz życzyć Wam wszystkiego najlepszego z okazji Waszsvo święta, pamiętajmy, że każdy jest dzieckiem niezależnie od wieku ;). Ja dziękuję bardzo, za przeczytanie mojego postu, mam nadzieję, że taka luźna forma się Wam spodobała. Zapraszam do komentowania, podzielcie się opiniami i może tytułami, które kojarzą się Wam z Waszym dzieciństwem :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Książkowe życzenia absolutnie trafione! :D Dziękuję i wzajemnie ;)
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiałem i nadal uwielbiam Kłapouchego :)
Dziękuję :)
UsuńTak zdecydowanie- Kłapouchy to jest to :)
Dziękuję :)
UsuńTak zdecydowanie- Kłapouchy to jest to :)
Książkowe życzenia absolutnie trafione! :D Dziękuję i wzajemnie ;)
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiałem i nadal uwielbiam Kłapouchego :)
Jak ja kochałam ,,Zakochanego Kundla"! ;D Była to jedna z wielu (bardzo wielu...) bajek rysowanych mojego dzieciństwa (a podkreślam, że najbardziej wychowałam się na Disney'u :))
OdpowiedzUsuńworld-chinese-rat.blogspot.com/