Mieszkańcy Norty dzielą się ze względu na kolor krwi, na Srebrnych- arystokratów o nadprzyrodzonych umiejętnościach i Czerwonych- zwykłych ludzi wykorzystywanych jako tania siła robocza i przymusowo wysyłanych na wojnę, która toczy się od prawie stu lat. Właśnie taki los czeka wkrótce 17- letnią Mare Barrow, ale gdy trafia na królewski dwór jako służąca, odkrywa w sobie moc, która stanowi dla Srebrnych ogromne niebezpieczeństwo. Tymczasem w wyniszczony kraju robi się coraz bardziej nie spokojnie. Na sile przybierają ataki tajemniczej Szkarłatnej Gwardii walczącej o wyzwolenie Czerwonych.
Na samym wstępie chcę bardzo, bardzo, bardzo podziękować wszystkim osobom, które przyczyniły się do tego, że nabyłam i przeczytałam tę książkę. To był dobry wybór, dziękuję.
A wracając... Mimo wielu zachęceń, do ostatniego momentu zastanawiałam się, którą książkę wybrać, skoro pieniędzy tylko na jedną wystarczy? Jednak pojedynek wygrała "Czerwona Królowa". Z pozoru- zwyczajna powieść młodzieżowa, ale to dużo więcej! Myślę, że zadowoli też dorosłych. Są tu poruszane tematy, które spotkałam w nielicznych książkach. Jest ona w pewnym sensie jedyna w swoim rodzaju i wiem, że za jakiś czas na pewno do niej wrócę.
Główna boharerka- Mare Molly Barrow- to z pozoru zwykła Czerwona dziewczyna. Z tłumu wyróżnia ją może tylko to, że ma niezwykły talent do kradzieży. Jej młodsza siostra pracuje i przynajmniej na razie nie podlega obowiązkowi wojskowemu, do którego nieuniknionego nadejścia szykuje się Mare. Trójka jej starszych braci od dłuższego czasu jest już na wojnie. Ona mieszka z rodzicami i siostrą w wiosce- Pale, w domku zbudowanym przez ojca (na palach). Jej życie wygląda podobnie, jak wszystkich innych, każdego dnia próbuje- razem ze swoim przyjacielem Kilornem- zdobyć coś, co ułatwi przeżycie ich rodzinom. Nie ma czasu na zabawę, jej życie jest szare, a staje się jeszcze gorsze, gdy Kilorn staje się bezrobotny i pozostaje mu tydzień do obowiązkowego poboru. Jakby tego było mało, jej siostra traci możliwość pracy. Bohaterka zostaje wciągnięta w niewiarygodny ciąg zdarzeń z wgniatającym w fotel zakończeniem.
Bardzo podobał mi się styl pisania autorki, jak i poruszana przez nią tematyka, bo przecież pomijając niektóre elementy, książkę można spokojnie przenieść w rzeczywistość. W niektórych momentach niezgadzałam się z główną bohaterką, ale to chyba tobrze, bo wtedy Mare robiła coś niespodziewanego, dzięki temu wszystkie zdarzenia podkręcały tępa.
Co do samego zakończenia...- WOW! Tego bym się nie spodziewała, co prawda domyślałam się jednego, ale nie przewidziałam takiego obrotu akcji. To dopiero było coś! Chwilami czytałam z otwartą buzią, bo nie mogłam opanować zdziwienia (wyobraźcie sobie jak to musiało wyglądać).
Muszę zaznaczyć, że bardzo polubiłam Victorię Aveyard. Nie tylko za to jak pisze. Czuję się z nią związana w pewien szczególny sposób. Swoją wypowiedzią ujęła mnie i poczułam, że w pewniej sposób się z nią utorzsamiam. Wspominając o słynnych autorach Victoria pisze: "Wychowałam się w małym mieście, ale dzięki tym ludziom mój świat nigdy nie był mały."
Podsumowując:
książka jest pełna akcji, pochłania w całości i w krótkim czasie przenosi w swój niezwykły świat. Zdecydowanie polecam wszystkim, daję 9,5/10 i zachęcam do przeczytania, jak i do wysłuchania piosenki Petera i Jacoba o tytule The Red Quin
ooo mam takie same odczucia co do tej książki i dziwię się ludziom, którzy mają o niej złe zdanie :< książka jest cudowna i pochłania czytelnika od pierwszej strony <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńZapraszam też do mojej recenzji :D
http://citeofbooks.blogspot.com/2015/05/powstanmy-czerwoni-niczym-swit-czerwona.html
Książki jeszcze nie czytałam, ale jest na liście do zakupienia, więc za jakiś czas się za nią zabiorę :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego bloga, także o książkach: http://fiftytwo-books.blogspot.com/?m=1